Jesień to pora vaty. Panuje wtedy chłód i częściej mamy ochotę na coś, co nas rozgrzeje a jednocześnie da poczucie ugruntowania i komfortu. Ten przepis odkryłam niedawno, gdy jak to zwykle bywa wieczorami, naszła mnie ochota na coś słodkiego, ale zarazem pożywnego i zdrowego. Akurat z poprzedniego dnia została mi połówka batata. Dodałam jabłka oraz przyprawy i wyszedł pożywny deser-przekąska.
Bataty to doskonały pokarm dla vaty. Jak wszystkie warzywa bulwiaste rosnące w ziemi mają charakter ugruntowujący i stabilizujący. Ich słodki smak zapewni także równowagę picie. Kapha powinna je jeść natomiast z umiarem.
Bataty są bogatym źródłem błonnika i beta-karotenu, ale mają też sporo witaminy C oraz B6. Są sycące a dzięki swojej kremowej konsystencji pomagają jednocześnie złagodzić problemy żołądkowe i biegunkę. Także mężczyźni powinni je jeść, bo korzystnie wpływają na potencję.
Jabłka w stanie surowym są zbyt cierpkie i ochładzające dla vaty, za to dobre dla pitty i kaphy. Po upieczeniu stają się jednak lepiej strawne i nawet vata w takiej formie może je spożywać w większych ilościach.
Sposób przygotowania:
- Batata obrać i pokroić w centymetrową kostkę. Jabłka (u mnie ze skórką) pokroić w ten sam sposób.
- Na rozgrzanej patelni roztopić łyżkę ghee.
- Dodać garść rodzynek i prażyć przez chwilę.
- Wrzucić bataty, a po minucie jabłka na patelnię.
- Smażyć kilka minut, mieszając co jakiś czas, aż jabłka i bataty staną się miękkie.
- Posypać cynanamonem i kardamonem. Pod sam koniec smażenia dodać syrop daktylowy (lub inny naturalny słodzik), by owoce lekko skarmelizowały. W razie potrzeby można dodać odrobinę ghee.
- Przełożyć na talerz i gotowe. Jeśli zależy ci na jeszcze bardziej pożywnej przekąsce możesz je zjeść z ugotowaną kaszą quinoa.
Smacznego :).